Forum www.ffjma.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kurosaki Ichigo

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ffjma.pl Strona Główna -> Bleach / Biografie / Karakura / Główni bohaterowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Byakuya
Znawca
Znawca



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:57, 26 Paź 2009    Temat postu: Kurosaki Ichigo




Kurosaki Ichigo - najważniejszy bohater bardzo ciekawej i popularnej serii pod tytułem "Bleach". Typowy pierwszoklasista z liceum, który na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się z tłumu niczym prócz dość specyficznym (rudym) kolorem swoich włosów. Mimo wszystko fakt ten nie przekreśla go jakoś znacząco ze sfery życia w społeczeństwie miasta Karakura. Ichigo to z całą pewnością postać niezwykle barwna, która doskonale daje się we znaki i zapada w pamięć niekoniecznie tylko dla gorliwych fanatyków owej serii. Dlaczego? No to już nieco dłuższa historia na, którą chciałbym wszystkich chętnych serdecznie zaprosić by pod moim przewodnictwem prześledzić losy młodego Kurosaki'ego.


















Ichig'a poznajemy mniej więcej w pierwszym okresie jego uczęszczania do I klasy Liceum w mieście Karakura. Jest typowym nastolatkiem, którego... nic nie interesuje, no może prócz nieustannych kłótni i... walk toczonych ze swoim ojcem o dość błahe tematy. Tutaj mniej więcej możemy wstawić kolejne pytanie zaczynające się na "dlaczego?" Właśnie... dlaczego w takim razie ktoś taki miałby być guru nad innymi bohaterami? Otóż właśnie odpowiedź jest prosta. Ichigo posiada niesamowitą zdolność (początkowo tylko on) a mianowicie widzi duchy oraz duchopodobne stworzenia tak zwanych Pustych (Hollow) bo właśnie o nich nam tutaj tak naprawdę chodzi. Fakt ten nie umyka czujnym Shinigami z Soul Society. I tak właśnie rozpoczyna się prawdziwa akcja pełna zapierających dech w piersiach akcji i walk. Ichigo Kurosaki ze zwyczajnego ucznia, który miał dość sporą grupkę przyjaciół staje się jednym z rzeczonych Shinigami!.

A wszystko za sprawą jednego wieczora, który z pewnością zapisze się złotymi głoskami w dotychczasowym i prawdopodobnie całym ziemskim życiu Kurosaki'ego. Wszystko zaczyna się tak na dobrą sprawę już w pierwszym odcinku anime gdy Ichigo poznaje innego... filigranowego Shinigami, który na dodatek jest kobietą i nazywa się Kuchiki Rukia. Tak! To właśnie ona jednym pchnięciem miecza sprawiła, że na Kurosaki'ego spłynęły jej własne moce tym samym pomagając mu obronić swoją nic niewinną rodzinę przed ogromnym i złym Hollow'em. Kuchiki Rukia stopniowo staje się kimś bardzo ważnym w jego życiu, staje się przyjaciółką a i wielu twierdzi, że dobrana z nich para. Wiadome jest tylko jedno. Fakt, że Ichigo miał ciężkie i specyficzne podejście do "spraw sercowych".

Chłopak już od samego początku magazynował w sobie ogromne pokłady reiatsu czyli duchowej energii. Reiatsu to było wstanie sprawić, że Ichigo "podzielił" się swoją mocą ze swoimi przyjaciółmi, którzy zostali przez niego "dotknięci". Sado "Chad" Yasatura i Orihime Inoue mięli ogromny "zaszczyt" na własnej skórze przekonać się o niepodważalnej wyjątkowości swojego klasowego kolegi. Dzięki niemu od tej pory również mogli widzieć Pustych a co najważniejsze również skutecznie z nimi walczyć. Nic jednak co dobre nie trwa wieczne, ba! Na dodatek szybko się kończy. Rukia oddając własne moce Shinigami "zwykłemu" człowiekowi popełniła śmiertelne przestępstwo za, które miała ponieść najwyższą karę. W tym celu na Ziemi jako specjalni wysłannicy Soul Society pojawili się Kapitan 6 (z 13) Oddziału Obronnego Kuchiki Byakuya oraz jego Porucznik Abarai Renji. Mięli oni błyskawicznie "przejąć" Rukię i udać się z nią we wskazane miejsce, którym była cela służąca za poczekalnię egzekucyjną. Tak się niefortunnie złożyło, że Ichigo wraz z innym przyjacielem z klasy Ishid'ą Uryu (który określał siebie mianem "Ostatni Quincy" byli obecni w chwili jej pojmania. Niestety obaj byli niezdolni by zatrzymać przeciwników tej rangi. Aczkolwiek na uwagę zasługuję tu fakt iż Kurosaki był bliski pokonania pięciokrotnie słabszego na Ziemi Renji'ego.

Aby mieć chociaż cień szansy na pomyślne odbicie przyjaciółki Ichigo po uprzednim wyleczeniu wszelkich ran budzi się w dość dziwnym miejscu, którego jeszcze dziwniejszy właściciel po chwili stara się mu wszystko wytłumaczyć. Okazuje się bowiem, że Ichigo... ma zaszczyt rozmawiać z jedną z największych osobliwości świata Shinigami - niepozornym sklepikarzem, którego imię budziło na przemian respekt, strach lub odrazę u każdego kto je usłyszał. Mowa tutaj oczywiście o samym Kisuke Urahara. Człowiek ten postanowił pomóc Ichigo, który wraz ze swoją długoletnią przyjaciółką Yoruichi podejmują się treningu zarówno samego Ichigo jak i jego przyjaciół (Chad'a oraz Inoue). Ishida dysponował indywidualnym planem treningowym. Jak to zazwyczaj w takich sytuacjach bywa trening ten był... baaaardzo nietypowy.


Opierał się on na dziesięciodniowym cyklu przygotowawczym składającym się głównie z trzech "lekcji", które w całości miały tworzyć idealny kolektyw. Oczywiście pomijając fakt iż każda mogła zakończyć się śmiercią trenującego (ale to już tak na marginesie). Mniej więcej w tym momencie łamie się pewien typowy stereotyp "tasiemców". Otóż Ichigo nie okazuje się aż takim beztalenciem na jakiego wygląda! To co miało zostać rozbite na dziesięć dni zdołał opanować w czasie o połowę krótszym! Przypadek? Być może ale trzeba było zabrać się za to co najważniejsze - trening walki oraz próba "przebudzenia" Zanpaktou. Tu w mniejszym bądź większym stopniu cel został osiągnięty i Ichigo dowiedział się, że jego Zabójca Dusz zwie się ZANGETSU. Opanował w dość szybkim tempie formę ShiKai więc według mistrza był juz gotów by wraz z towarzyszami, którzy wyrośli na równie ciekawych wojowników (głównie Uryu - największy "wróg" Shinigami) udać się na podbój Społeczności Dusz. Oczywiście jak w porządnym asortymencie szanującego się "magicznego" sklepikarza przystało znajdowała się brama prowadząca dość okrężną drogą do celu.

Nasi ulubieńcy po dość nieoczekiwanym zwrocie akcji wkroczyli do Społeczności Dusz z nowym towarzyszem - Shib'ą Ganju czyli człowiekiem, który wydatnie przyczynił się do prześlizgnięcia przez strefę ochronną Soul Society. Tak się złożyło, że Ichigo akurat za nim nie przepadał. Wiadomo jak to w życiu bywa - po rozdzieleniu się to właśnie Ganju okazał się "partnerem" Kurosaki'ego. Ichigo szybko zorientował się, że to już zupełnie inny poziom niż ten z treningów. Nie ma tu słabych przeciwników - i nie było. Najpierw swej szasy szukał Renji. Pierwszym, który stanął na drodze rudowłosemu bohaterowi był 3 Oficer 11 Oddziału - Madarame Ikkaku (który jak dziś wiemy prawdopodobnie nie użył na nim całej swojej mocy). Cóż jakimś sposobem po interesującej walce Ichigo został zwycięzcą. Po tym fakcie przyszedł czas na walkę z "grubą rybą" a konkretniej jedną z tych najbardziej okazałych - samym Kapitanem!

Wiadomo jaką sławą i renomą cieszyli się Kapitanowie Oddziałów Obronnych. Nic nie dzieje się bez powodu - ich moc była tak wielka, że tylko głupiec, któremu życie niemiłe porywałby się by stoczyć z kimś takim walkę. Głupiec oraz... Ichigo Kurosaki!. No chociaż może w tym wypadku było nieco inaczej ponieważ to sam Zaraki Kenpachi zapragnął po tym jak Ichigo pokonał jego najsilniejszego człowieka bliżej przyjrzeć się oponentowi. Jak widać warto było - zadowolenie powinno być obustronne a już Kenpachi, który lubił się walką i krwią był z niej po prostu dumny. Oczywiście pierwotnie Zaraki nie był nawet osiągalny dla Ichigo w jego własnej podświadomości - dla przykładu może takie krótki dialog:


- "Co jest?! Przecież wiem, że uderzyłem go całą siłą!" - Ichigo
- "Energia duchowa, którą nieświadomie wypuściłem była większa od twojej". - Zaraki
- "Ken-chan jesteś taki hojny" - Kusajishi Yachiru (Porucznik Zaraki'ego)
- "Ta... po prostu krwawię hojnością!" - ironicznie Kenpachi

Lecz po chwilowym "ogarnięciu się" to Kurosaki zaczął dyktować warunki. Ichigo postanowił w końcu w pełni zaufać swojemu Zangetsu co więcej oddał mu do dyspozycji całe swoje moce. Walka rozstrzygnęła się "jednym uderzeniem" i zakończyła się... zwycięstwem Ichig'a? Czy ja wiem? Wszyscy tak piszą i mówią wiec i ja nie będę odstawał. Aczkolwiek moim zdaniem był to remis lub obustronna... porażka.

Po "wylizaniu" ran w starciu z Kenpachim przyszedł czas na chwilowe odsapnięcie od walk. Wszystko po to by przez chwilę móc ujrzeć swoją dawną przyjaciółkę Rukię. Niestety. Pilnował jej ktoś chyba jeszcze potężniejszy od poprzedniego Kapitana - wspomniany już sporo wyżej Byakuya, który był jej... przybranym bratem. Szlachetnie postawiony Kapitan Kuchiki sam zdecydował, że "zmiażdży" owego ryoka (obcy) lecz na szczęście w samą porę zjawia się Yoruichi... w ludzkiej formie! (Ichigo wcześniej przeżył mały szok psychiczny i hormonalnyzwiązany z tym faktem). Prosząc Byakuy'ę by z walką wstrzymał się trzy dni. Owe trzy dni Yoruichi postanowiła spędzić z Ichigo na intensywnych treningach by osiągnąć najwyższy stopień materializacji miecza - BanKai czyli coś co utalentowanym wojownikom zajmowało około dziesięciu lat!

Ichigo miał na to zaledwie trzy dni. W międzyczasie stoczył pasjonujący pojedynek z Vice Kapitanem VI Dywizji - Abarai'em Renji'm, który rzecz jasna zakończył się zwycięsko dla głównego bohatera. Opowiedział mu ckliwą historyjkę z dzieciństwa związaną z personą Panny Kuchiki i... znikną na dłuższy czas. Odnalazł go jednak i przekazał przerażającą wiadomość - egzekucja Rukii została gwałtownie przesunięta i miała zostać wykonana już następnego dnia! Ichigo nie tracąc czasu wraz ze swoim Zangetsu intensywnie trenowali. Resztkami sił Ichigo osiągnął długo oczekiwany i ciężko wypracowany sukces. Według swoich mistrzów był gotów by stanąć do walki jak równy z równym z samym wielkim Byakuy'ą. Tak właśnie się stało. W kulminacyjnym momencie zdołał uratować Rukię chwilę przed jej niechybną śmiercią. Po chwili przekazał ją Renji'emu, (który wyleczył już wszystkie rany po nieudanej próbie starcia ze swoim Kapitanem) by sam spróbować swoich sił już tym razem w "walce na poważnie".

Byakuya należał do ludzi, którzy nie boją się żadnych wyzwań tym bardziej rzuconych z ust "byle ryoka". Początek walki był dość wyrównany. Dopiero w środku Kuchiki zaczynał zyskiwać niewyraźną optyczną przewagę. Kto wie. Gdyby "coś" nie przerwało walki Byakuya nie miałby większych problemów by rozstrzygnąć ją na swoją korzyść. Tym "czymś" był nie kto inny jak... Hollow, który tkwił w Kurosak'im od dłuższego już czasu jeśli nie od samego początku. Dzięki jego pomocy Byakuya otrzymał dość pokaźne obrażenia lecz mimo to był wstanie dalej kontynuować walkę. Po krótkiej chwili gdy obaj doszli do wniosku, że nie mają już "dostatecznie tyle sił by machać mieczami" tak jak zawsze postanowili rozstrzygnąć pojedynek "w końcowym uderzeniu". Kuchiki użył "ostatecznej" formy swego Bankai i Kurosaki również mając do dyspozycji ostatnią formę swego Zangetsu (Bankai) rzucili się na siebie.
Jeszcze dosłownie chwilę przed tym wydarzeniem Ichigo zapytał Byakuy'i dlaczego za "wszelką cenę pragnie śmierci swojej siostry". Ten mając pewność, że nie przegra tego starcia odpowiedział mu, że dowie się tego jeśli będzie wstanie go pokonać. Tak zmotywowany Kurosaki po prostu nie mógł polec. Wtedy udało mu się "nawrócić" Kuchiki'ego - dokonując dzięki temu nie lada sztuki. Ostatnim istotnym wydarzeniem w Soul Society (pomijam filler'y) jest poznanie prawdziwych intencji, tożsamości i planów niepozornego Kapitana Aizen'a, który "cudownie ożył". Aizen by zatrzymać najsilniejszy atak Ichigo potrzebował... jednego małego palca! W końcu wszyscy w Soul Society przejrzeli na oczy i doszli do wniosku, że owi ryoka z Ichigo na czele nie są wrogami Społeczności Dusza a wręcz przeciwnie jej wybawicielami.
Po powrocie do Karakury Ichigo musiał stawić czoła kolejnemu niebezpieczeństwu. Tym razem wymierzonego ze strony Aizen'a i jego nowopowstałej armii Arrancar'ów. Z racji tego, że nowe zagrożenie wymagało nowych umiejętności Kurosaki musiał zacząć działać. Na szczęście nasz bohater był "wybrańcem", który posiadał w sobie... Hollow'a! Tak posiadanie to jedno, a umiejętność jego kontroli i wykorzystywania do bojowych celów to już zupełnie coś innego. I tutaj znów szczęście uśmiechnęło się do Truskawki. Dosłownie chwilę po powrocie do domu spotkał on tajemniczego człowieka, który w równie tajemniczy sposób został jego... klasowym kolegą. Szybko okazało się, że ów nowy towarzysz to Vizard - Hirako Shinji, który miał względem niego pewne plany. Otóż wiedział on doskonale o ukrytych umiejętnościach głównego bohatera oraz o jego niezwykle wysokim potencjale, który wystarczyło tylko odblokować. Niestety, Ichigo początkowo nie chciał słyszeć o przyłączeniu się do grupy, którą reprezentował Shinji. No, ale co się odwlecze to nie uciecze. Sytuacja zmusiła go do przystania na warunki postawione przez specyficznie uczesanego blondyna.







Tak więc przyszedł czas na długi i wyczerpujący trening, który miał dać chociaż promyczek nadziei na pokonanie Aizen;a i jego podwładnych. W trakcie pracy nad poprawą kontroli Pustego nasz bohater został zmuszony do stoczenia jednej z najtrudniejszych walk jakie do tej pory przyszło mus stoczyć. Musiał on stanąć "twarzą w twarz" z zamieszkującym w nim Hollow'em. Przy pomocy wszystkich Vizard'ów Ichigo nauczył się w pewnym stopniu panować nad nim. Tym samym to właśnie nasz bohater został "Królem", podczas gdy Pusty musiał zadowolić się rolą "Konia". Dowodem tego była... maska, którą nauczył się wytwarzać. Początkowo tylko przez jedenaście sekund, no ale lepsze to niż nic.

Grimmjow - Sexta Espada, Arrancar, który miał obsesję na punkcie pokonania Kurosaki'ego, do tego stopnia, że postanowił on aż dwukrotnie udać się w tym celu na Ziemię. Pierwsza wizyta Arrancar'a zakończyła się sromotną klęską... Ichigo. Drugi wypad na naszą planetę przyniósł bardziej wyrównaną walkę, która tak naprawdę skończyła się po wspomnianych jedenastu sekundach. Wraz z utratą maski nasz bohater przestał stanowić jakiekolwiek zagrożenie dla przeciwnika. Pojedynek z Grimmjow'em nie był jedynym zetknięciem Truskawki z Espadą. Ulqiorra i Yammy oto dwaj kolejni przedstawiciele elity Arrancar'ów. Jeśli chodzi o tego drugiego to Ichigo nie miał większych problemów by obciąć mu rękę.

Z Ulqiorrą to już nieco inna historia. Schiffer był odpowiedzialny za "przejście" jednej z najlepszych przyjaciółek głównego bohatera do Hueco Mundo. Tak, to właśnie za namową Czwartego Espada Orihime nie mając wyjścia zgodziła się. Wcześniej jednak otrzymała pozwolenie na pożegnanie się z jedną wybraną osobą. Oczywiście tym wybrańcem stał się Kurosaki, no ale, że niestety chłopak nie mógł jej zobaczyć, nigdy nie dowiedział się jakimi uczuciami darzy go dziewczyna. Na pamiątkę wydawałoby się ostatniego spotkania Inoue wyleczyła wszystkie rany Ichigo i...odeszła. Następnego dnia praktycznie nikt nie zauważył zniknięcia koleżanki. Nikt prócz głównych bohaterów serii. W międzyczasie Yamamoto odmówił pomocy Gotei w misji ratunkowej. Tak więc pozostawiony sam sobie Ichigo postanowił samotnie udać się do Hueco Mundo i ocalić przyjaciółkę. Od czego jednak ma się przyjaciół? Uryuu i Sado bez wahania zadeklarowali swoją pomoc. Teraz tylko wystarczyło udać się do Urahary by ten otworzył przejście prowadzące do źródła wszelkiego zła - Świata Pustych.

Pierwszymi osobnikami, których tam spotkali byli niezwykle dziwni Puści, którzy bawili się w towarzystwie małej Arrancar'ki w "wiecznego berka". Dziewczynka imieniem Nell od raz zwróciła uwagę Ichigo, a że każdy z nich był niepowtarzalnym niezdarą postanowili podążyć za naszymi bohaterami, stanowiąc dla nich kolejną przeszkodę. Prologiem zapowiadającym ciężką przeprawę po terytorium wroga dla Kurosaki'ego był pojedynek z Privaron Espada nr 103 - Dordoni'm. Groteskowy przeciwnik już od pierwszych sekund walki stanowił duże zagrożenie. Dalej już było tylko ciężej. Ponowne spotkanie z Ulqiorrą szybko "sprowadziło go na ziemię" obnażając tym samym jego wszelkie braki. Pomimo szczerych chęci i ogromnego potencjału Ichigo nie mógł być jeszcze godnym rywalem dla elitarnego żołnierza Aizen'a. Starcie to przypłacił niezwykle poważnymi ranami.

"Do trzech razy sztuka" - popularne przysłowie widać bardzo spodobało się naszemu bohaterowi, gdyż właśnie tyle razy musiał próbować aby w końcu definitywnie i ostatecznie pokonać Grimmjow'a. Przedtem jednak oczywiście musiał pozbyć się ran, którymi zajęła się specjalnie sprowadzona przez Arrancar'a na miejsce zdarzenia... Orihime. Tak więc po długiej i wyczerpującej walce, w której Kurosaki zaprezentował nam cały wachlarz swoich umiejętności odniósł jakże cenne zwycięstwo nad Sexta Espada. Warto tu dodać, że w tej walce nie obowiązywał już go limit czasowy noszenia maski Vizard'a. Jeśli chodzi o maskę to Inoue była pierwszą (i jak dotąd jedyną) osobą, która miała okazję ujrzeć Ichigo w "tej" formie. Gdy nasi bohaterowie znów się spotkali i wydawało się, że już nic nie może stanąć im na drodze ku szczęśliwemu powrotowi do domu, nagle pojawił się... Noitora - Piąty Espada! Ranny i zmęczony Kurosaki nie mógł wiele zdziałać w tym nierównym pojedynku. Jedynym wartm odnotowania faktem jest obrona... Grimmjow'a, jego niedawnego rywala. Któż to wie jak dalej potoczyłyby się losy głównego bohatera gdyby nie interwencja... Nell. Ichigo przeżył niemały szok gdy dowiedział się, że ta mała i niepozorna dziewczynka potrafi w jednej chwili przeistoczyć się w niezwykle piękną i jakże potężną wojowniczkę. Następnie na polu walki zjawił się... Kenpachi.

Gdy Aizen wyjawił tajniki swojego niecnego planu i okazało się, że Orihime wcale nie była mu potrzebna, a cała operacja mająca na celu przyprowadzenie jej do Hueco Mundo była tylko tanią podpuchą, która podziałała jak woda na młyn na przedstawicieli Gotei Kurosaki (tak jak i wszyscy zresztą) ponownie przeżył ogromne zaskoczenie. Przed wyruszeniem do Karakury Sousuke rozkazał swemu wiernemu słudze Ulqiorze by ten "miał na oku" Inoue, dając mu tym samym wolną rękę w podejmowaniu decyzji oraz możliwość wyeliminowania każdego kto stanie mu na drodze. A, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że pierwszym, który podejmie próbę oswobodzenia Orihime będzie Ichigo, czekał tylko na pozytywne wieści od swego podwładnego.

To be continued...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ffjma.pl Strona Główna -> Bleach / Biografie / Karakura / Główni bohaterowie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin